Zaloguj

Zaloguj

Zach20

Chicago Bulls i Detroit Pistons przy okazji urodzin Michaela Jordana przypomniały sobie minionej nocy brudną i męską rywalizację jaką mogliśmy podziwiać na parkietach 30 lat temu. Była walka, była pogoń, było też zasłużone zwycięstwo!

Początek był fatalny, pierwsza połowa to sekwencyjnie najgorsze 24 minuty tego sezonu. Seryjne pudła Denzela, White'a i Sato to był zwrot o 180' w porównaniu do niedawnego popisu przeciwko OKC. Pistons pod koniec drugiej kwarty osiągnęło w pewnym momencie 25 punktową przewage i tylko dzięki Zachowi udało się do szatni zejsć z 18 punktowym deficytem.

Trzecia kwarta to mocny start Zacha i szybkie 6 punktów, sporo wymuszonych błędów Detroit spowodowane było bardzo dobrą pracę w obronie duetu Temple, Satoransky, którzy perfekcyjnie podwajali graczy z piłką. Kiedy LaVine łapie rytm i flow w ataku, gra Byków wydaje się zdecydowanie łatwiejsza i tak było też dzisiaj dzięki czemu łącząc końcówkę drugiej kwarty z trzecią Byki zrobiły run 26-9 doprowadzając niemal do remisu po 7 minutach trzeciej ćwiartki.

Kwarta numer cztery to popis naszego debiutanta, Patrick zdobył w końcówce 12 punktów trafiając 4 z 5 rzutów w tym piękną trójkę dającą 5 punktów przewagi 40 sekund przed końcem. Williams z Zachem odpowiadali dziś łącznie za 32 z 62 punktów drużyny w drugiej połowie.

 

Plusy:

Zach LaVine - All-Star i kropka

Patrick Williams - zimna krew w końcówce i nowy przydomek "The Paw"

Wendell Carter Jr - 18 punktów, dużo pray w defensywie, solidny występ

"Thadgic" Young - kolejny bliski triple double występ

Minusy:

Straty i problemy z koncentracją w pierwszej połowie

Niemoc w ofensywie duetu White/Denzel

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież