Zaloguj

Zaloguj

bulls clippers

Byki nie mają łatwej drogi przed playoffs, według rankingów mają do końca sezonu drugi najtrudniejszy terminarz. Dlatego każde zwycięstwo, niezależnie od okoliczności jest bardzo istotne. Wygrana zapewniła Bykom sytuacje, że potrzebują jednej wygranej i porażki Cavaliers, by być pewnymi udziały w playoffs z pozycji top 6. 

 Q1

Drugi mecz z rzędu kapitalnie zaczął Nikola Vucevic - zdobył pierwsze 8 punktów dla Bulls, w tym dwa razy za trzy. Przyjezdni z Miast Aniołów dotrzymywali jednak im kroku, a nawet o krok ich wyprzedzili i szybko wyszli na prowadzenie 15-8. 

Chicago gonili wynik dzięki dobrej postawie w obronie, zwłaszcza Caruso kilka razy utrzymaniem pozycji wzbudził podziw kibiców w hali. 

To jednak prowadzeni przez Morrisa (10 punktów), wspartego niesamowitą skutecznością zza łuku partnerów (5/7 za trzy) Clippers wygrali pierwszą odsłonę 32-22. 

Q2

Gracze Chicago dobrze rozpoczęli drugą kwartą, bo zrobili run 9-0. Świetnie w ataku pokazywał się Cobe White. Thompson i Green w obronie to może być mieszanka wybuchowa, bo obaj dokładają do swojej fizyczności, sporo determinacji, którą próbują ukrywać niedoskonałości innych umiejętności. 

Po dobrym początku goście przebudzili się i w połowie kwarty znów prowadzili niemal dwucyfrowo. Byki znacznie w tym pomogły, bo spudłowali 11 kolejnych prób. 

Dzięki staraniom DeRozana, który zdobył 10 punktów w tej kwarcie Bulls pozostawali w grze. Jego wysiłki nie wystarczały, bo Clippers trafili 50% za trzy i chociaż stracili 2 razy częściej piłkę (8 do 4), to prowadzili 59-50 w połowie meczu.

Q3

Clippersi wyszli zmobilizowani na drugą połowę i w pierwsze 4 minuty zdobyli 12 punktów przy 6 Byków. DeRozan próbował odpowiadać i w pojedynkę stanowił maszynę do zdobywania punktów dla Chicago.

Reszta starał się przede wszystkim w obronie.  

To jednak do przyjezdnych, prowadzonych przez Reggiego Jacksona (24 punkty w 3 kwarty) należała kontrola nad spotkaniem. Niemal całą kwartę utrzymywali ją na dwucyfrowym poziomie z pickiem w wysokości 16 punktów. Przed ostatnią kwartą wynosiła ona dokładnie 10 (82-92). 40 punktów dla drużyny zdobył do tego momentu duet DeRozan LaVine.

Q4

Na 5 minut do końca regulaminowego czasu, po kolejnym trafieniu Jacksona (5/7 za trzy), goście prowadzili 11 punktami. Dwie minuty i kilka nietrafionych rzutów gości później zostało tylko 4 punkty przewagi Clippers. 

Dzięki, m.in. runowi 13-5, 34 punktom DeRozana na minutę przed końcem między drużynami były 3 punkty różnicy. Tak samo wyglądało to na 11.8 i 7.2 sekundy do końca. Wtedy do Donovan wziął ostatni dostępny czas. Rywale się nie popisali, bo zaliczyli faul bez piłki na DeRozanie, co skutkowało rzutem wolnym i zachowaniem posiadania przez Bulls. Wtedy LAC znów faulowali lidera Byków, tym razem przy rzucie za trzy. DeMar trafił 2 wolne i mając szansę na zapewnienie wygranej, przestrzelił trzeci. Był to pierwszy nietrafiony przez niego wolny od trzech spotkań i jedyny w tym meczu.

OT

Drużyny musiały rozegrać w takim układzie dodatkowe 5 minut. Ani Bulls, ani Clippers nie udało się w tym sezonie wygrać wcześniej meczu po dogrywce.

Pierwszy, podobnie jak w całym meczu, punktował w dogrywce Nikola Vucevic. Drugi pięknym wsadem popisał się DeRozan. 

Do dobrej gry zespołu dołączył się Patrick Williams, który zdobył 5 punktów w dogrywce, trafiając bardzo istotną trójkę z rogu. 

Ostatnie punkty to jednak dzieło chicagowskiego MVP. DeMar zdobył wszystkie końcowe 6 punktów w meczu i stał się piątym zawodnikiem w historii organizacji z Wietrznego miasta, który może pochwalić się 50 punktowym występem.

Tak zakończył swój fenomenalny występ:

 

Plusy:

  • Wielki DeMar DeRozan - zdobył 50 punktów na kapitalnej skuteczności 17/26 FG i 14/15 FT (ten jeden feralny przestrzelony wolny w kluczowym momencie). [+19]
  • Klasyczny Vucevic - 22 punkty, 14 zbiórek. Nawet pomagał w obronie.
  • Plusowy Cobe White - 11 punktów, zbiórka, asysta. Z nim na boisku Bulls byli +17, podobnie pozytywny był Caruso (+15) - 7 punktów, 7 asyst, 3 zbiórki.
  • Wracający do dobrej gry Patrick Williams - 10 punktów (4/4 FG) i aż 12 zbiórek.
  • Wygrana deska 50-40, aż 13 desek w ataku i tylko 4 LAC.

Minusy:

  • Znów dość przeciętna skuteczność z dystansu - 10/29. Można lepiej.
  • Bardzo mało minut Javonte Greena, raptem 12.
  • Trochę słabszy niż oczekujemy Ayo - 8 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty i aż -17 kiedy przebywał na parkiecie. 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież