Zaloguj

Zaloguj

bulls raptors

Długo czekaliśmy, żeby w barwach Bulls znów wybiegł Patrick Williams. Był najczęściej przewijającym się nazwiskiem w plotkach transferowych. Finalnie został i jego powrót na tyle zmobilizował resztę, że odnieśli ważne zwycięstwo nad jednym z bezpośrednich rywali w walce o pozycje na Wschodzie.

Q1

Najważniejszym wydarzeniem przedmeczowym spotkania z Raptors był powrót na parkiety NBA Patricka Williamsa.

Bulls zaczęli z Caruso w pierwszej piątce jako nominalnym rozgrywającym i pierwsze minuty oparły się na wymianie punktów. Ale miejscowi Chicago szybko odskoczyli kiedy zaliczyli run 15-2 w 4 minuty gry. Patrick pojawił się się na boisku dokładnie w 7 minucie i na powitanie otrzymał standing ovation od kibiców w United Center. 

Trafił jednak na moment gdy Raptors wyrównywano i to oni zaliczyli run 11-1. 

Williams trafił jeszcze w końcówce kwarty za trzy i Bulls wygrali tę część 30-24.

Q2

Raptors się zmobilizowali, i w 4 minucie drugiej połowy znów był remis po 34. W połowie kwarty trafiający z 54% skutecznością w drugiej kwarcie gości wyszli nawet na prowadzenie. Bulls odpuścili obronę w swoim pomalowanym i pozwolili jeszcze przeciwnikom na run 7-0. 

Prowadzenie w tej części zmieniało się 9 razy. Ekipa z Wind City tylko jedną z ośmiu prób dystansowych zamienili na punkty i przegrali wyraźnie tę kwartę (24-31). Dało to gościom prowadzenie 55-54 w połowie spotkania. 13 punktów (6/7 FG) notował DeMar.


Q3

DeRozan kontynuował dobrą dyspozycję strzelecką na początku drugiej połowy, ale i Raptors utrzymywali tempo w ofensywie. Mimo że Byki lepiej wykorzystywali straty przeciwnika (14 punktów ze strat rywali), nie mogli zdobyć przewagi. 

Dopiero w drugiej połowie kwarty Bykom zdarzył się run 15-0.

Dobra obrona sprawiła, że Chicago straciło w tej części jedynie 18 punktów, aplikując przeciwnikom 30. Pierwsze skrzypce grał w tej odsłonie, autor 16 punktów, LaVine (6/8 FG). Byki do ostatniej odsłony przystępowali z 12 punktową przewagą 84-73.

Q4

Na początku czwartej kwarty swoje kilka sekund miał Ayo Dosunmu, gdy zdobył 5 punktów z rzędu. Swoje dołożył DeMar i przewaga gospodarzy oscylowała wokół nawet 20 oczek. 

Fantastycznie skuteczny DeRozan i przebłyski obrony pozwalały Chicago kontrolować wynik przez całą kwartę. 

Donovan długo zwlekał ze zluzowaniem pierwszego składu i dopiero 2 ostatnie minuty Byki zagrały drugim rosterem.

 

Plusy:

  • Skuteczny DeRozan - 26 punkty i aż 11/14 FG.
  • Stabilny Zach LaVIne - 26 punktów (50%),  6 asyst, 6 zbiórek.
  • Tylko 5 strat Bulls w całym spotkaniu.
  • Powrót Williamsa - 7 punktów (⅜ FG) w 11 minut na parkiecie. 
  • Ayo Dosunmu - 11 punktów (5/9 FG).

Minusy:

  • Słabe wolne - 14/24 FT.
  • Słaby rzutowo Coby White:  ⅕ FG, 4 asysty.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież