Ostatnie tygodnie to dla fanów Chicago naprzemiennie pasmo rozczarować i nadziei. Rozczarowanie to bezdyskusyjnie fakt, że po pozyskaniu Nikoli Vucevica z miejsca oczekiwaliśmy wspinania się w górę tabeli konferencji wschodniej. Nadziei, bo mimo porażek, Chicago otrzymało klasowego zawodnika na pozycję, która od momentu odejścia Joakima Noah była kulą u nogi i mimo porażek widać było jakość i zmianę sposobu gry drużyny.
Ilu Nas, fanów spojrzy na obecną sytuację drużyny, tyle będzie opinii, każda subiektywna i każda poparta albo faktami, albo sympatią, albo sentymentem. Osobiście uważam, że na dziś dzień czyli równe 16 spotkań po trade deadline Chicago wygrało nie tylko wymianę z Magic, Wizards i Celtics, ale zrobiło bardzo duży krok w kierunku kolejnych wzmocnień latem 2021. Dlaczego? Postaram się przestawić jasno i czytelnie bazując na cyfrach i statystykach:
Piłka – to bezdyskusyjnie najmocniejsza strona obecnego Chicago. Ruch piłki, ball movement, czytanie gry i system jakim operujemy w ataku to złoto Billy’ego Donovana. Chicago za ostatnie 15 spotkań notuje w przeliczeniu na 100 posiadań absolutnie najlepszy wskaźnik asyst ( 29,5 ) na średnio 43 celne rzuty z gry. W prostym tłumaczeniu niemal 69% celnych rzutów graczy Bulls jest poprzedzonych kluczowym podaniem. To kapitalny wynik biorąc pod uwagę, że Najlepszymi podającymi w drużynie są Zach, Sato, Young i Coby. Jesteśmy zespołem stworzonym, skonstruowanym do tego żeby przyjąć z miejsca rozgrywającego, dać mu z marszu przestrzeń i narzędzia do wykonywania swojej roboty. Na dodatkowy plus należy dodać, że tak imponująca ilość asyst była możliwa do uzyskania, przy jednocześnie dość niskim tempie gry. Średnia Ilość posiadań zespołu w ostatnich 15 spotkaniach to 97,20, co jest dopiero 24 wynikiem w lidze.
Oczywiscie jest druga strona medalu czyli wysoki wskaźnik strat, ale coś za coś. Każdy z Nas miałby dość kolejnego roku w którym jedyną koncepcją na grę byłby archaiczny atak i hero ball Zacha w czwartych kwartach.
Straty – Pięta achillesowa Chicago? Zdecydowanie. W całym sezonie odsetek akcji zakończonych stratą to w przypadku Bulls 15,3% co jest czwartym najgorszym wynikiem w lidze. Nonszalancja, szczególnie w końcówkach już wiele razy przyniosła Nam nerwy i przegranych crunch time. Za ostatnie 15 spotkań odsetek strat spadł do niecałych 14%, duża w tym zasługa pozyskanych wysokich graczy. Flow i komunikacja graczy Frontocourtu, bez różnicy w jakiej konfiguracji przebywają na parkiecie już teraz momentami jest imponująca. Zarówno Voooch, Theis, Young, jak i w ostatnich meczach Lauri z ławki, z głową szukają się nawzajem a możliwe jest to dzięki temu, że wszyscy czterej gracze podkoszowi grożą rzutem zza łuku. I małe porównanie. Duet Carter Jr/Gafford w przeliczeniu na 100 posiadań miał rating Ast/Tov ( asyst do strat ) na poziomie 0,83. Na 1 zanotowaną w meczu stratę, notowali średnio niespełna 1 asystę. Duet Vucevic/Theis taki sam rating ma na poziomie 2,06, co w uproszczeniu mówi Nam, że na jedną stratę naszego nowego frontcourtu przypadają 2 asysty, to jest niesamowita zmiana.
Atak – Bardziej zbilansowana ofensywa też ma swoje plusy. Na przestrzeni całego sezonu Offensive Rating Byków to 110,7 punktów, w ostatnich 15 spotkaniach to aż o 3 punkty więcej. Momentami brakuje Nam egzekucji, zawodzi skuteczność, ale backup w postaci Vucevica powoduje, że zastoje nie są aż tak bolesne jak było to przed sprowadzeniem Nikoli.
Obrona – po odejściu Wendella i Gafforda mieliśmy stać się zespołem gorzej broniącym, słabiej chroniącym deskę. Tymczasem Defensive rating zespołu w przeliczeniu na 100 posiadań pogorszył się o zaledwie 1 punkt ( 112,2 przed vs. 113,5 po wymianie ) natomiast % zbieranych z deski piłek wzrósł w totalu o 0,5%, a co cieszy w przypadku zbiórek na atakowanej desce wzrósł o niemal 2%.
Zmiany jakie zaszły to w moim odczuciu początek procesu który wymagał zmian o 180’ na 2 newralgicznych pozycjach. Ostatnie spotkania, szczególnie po przyjściu Nikoli Vucevica pokazały też jaka jest jakościowo przepaść pomiędzy dwójką Naszych all-starów, a magicznym young core’m, który od 4 lat w męczarniach tworzyło trio Paxson/Forman/Boylen. Ostatni rok, a może i 2 lata fani Byków marzyli i czekali na chwile, kiedy chłopcy zostaną oddzieleni od graczy i jesteśmy w tej chwili świadkami właśnie tego, na co czekaliśmy. Dopóki Chicago nie grało o stawkę, nie grało o zwycięstwa, a głównym mottem i hasłem było legendarne „player development” Boylena, gra momentami cieszyła oko, a przebłyski raz Lauriego, raz Wendella. raz Denzela itd. Cieszyły raz na jakiś czas oko. Od momentu kiedy Chicago stara się piąć w górę, pojawiła się kolosalna przepaść pomiędzy trzonem, a resztą.
Nie pozostaje Nam nic innego jak z uśmiechem i nadzieją patrzeć na końcówkę sezonu, a następnie na ruchy jakie Arturas, Eversley i Donovan przeprowadzą latem 2021 -> dużo się w ostatnim miesiącu w Chicago zmieniło, ale wydaje mi się, że jeszcze większe zmiany przed Nami.
W ramach przypomnienia, ważne kontakty na przyszły rok mają
PG: White, Sato
SG: LaVine, Brown Jr.
SF: Williams
PF: Young
C: Vucevic
W totalu i w tej konfiguracji Bulls mają gwarantowane kontrakty w kwocie 96mln$, jest więc pole manewru na podpisanie rozsądnych zawodników.