Już trochę przywykliśmy do porażek Bulls, a dodatkowa nieobecność Zacha LaVine'a powodowała, że przed spotkaniem z Cavs można było mieć najgorsze przeczucia. Na szczęście w drużynie jest też drugi All Star - Nikola Vucevic i tym razem on poprowadził ekipę z Chicago, by w końcu coś wygrała.
The Paw hit them with the euro step!@NBCSChicago | @patricklw4 pic.twitter.com/rd8fPgWWa8
— Chicago Bulls (@chicagobulls) April 18, 2021
Bez LaVine’a Bulls wybiegli na parkiet w United Center. Miejsce lidera Byków w startowym zestawieniu zajął Garret Temple. Nie tylko on pojawił się jako nowy w s5. Byki wybiegli na parkiet piątką: White-Temple-Williams-Theis-Vucevic.
Początek spotkania to konkurs na najlepszą cegłę, Byki zaczęli od skuteczności 3/10 z gry i można było się obawiać, że koszmar z poprzednich spotkań trwa w najgorsze. Wówczas z ławki weszli Markkanen i Troy Brown i poprowadzili run 12-0 dla Byków. Pod koniec kwarty po zderzeniu kolanami z rywalem upadł na parkiet Young i przez chwilę wyglądało to niepokojąco. Na szczęście po timeoucie gracz od razu brał udział w kolejnej akcji, a chwilę później przymierzył celnie z dystansu. Bulls zakończyli kwartę prowadzeniem 29-24.
Took care of business against the Cavs 💪@ConstellationEG | #BullsNation pic.twitter.com/TtIDXH2rMk
— Chicago Bulls (@chicagobulls) April 18, 2021
Do końca nie wiadomo było czy wystąpi, ale ostatecznie wbiegł na drugą kwartę Thomas Satoransky. Wspólnie z innymi rezerwowymi (nawet Markkanenem) wprowadzili więcej defensywy, z czym Cavs mieli spory problem. W półtorej kwarty bench mob Bulls zdobył 24 z 40 punktów drużyny. W końcówce połowy Bulls zatrzymali się i niecelne próby rzutowe przeplatali stratami. W konsekwencji po serii 11-1 Cavaliers, to goście prowadzili w połowie spotkania 49-47.
Thadgic dime 🔥@NBCSChicago | @yungsmoove21 pic.twitter.com/pbVOQLcQkV
— Chicago Bulls (@chicagobulls) April 18, 2021
Eksperymentalne s5 Bulls od początku drugiej połowy nie pozwoliło przeciwnikom na zdobycie punktów przez prawie trzy minuty. Kojący wpływ na grę Bulls miał Temple, który nie tylko świetnie spisywał się w obronie, ale też trafiał otwarte trójki, a nawet bawił się w playmakera.
GO GET IT THEIS!@NBCSChicago | @dtheis10 pic.twitter.com/32CKg6W5AB
— Chicago Bulls (@chicagobulls) April 18, 2021
Chicago oparli mocno swoją grę na trójkach, lecz nie rezonowało to ze skutecznością i na pierwszych 30 prób tylko 11 wpadło do kosza. Prowadzeni jednak przez dobrze punktującego Voocha uciekli Cavs na dwucyfrową przewagę. Pod koniec kwarty swoje rzuty dołożył jeszcze Markkanen i po 36 minutach Bulls w United Center prowadzili 80 do 70.
Cavaliers wyszli z większą energia na ostatnią odsłonę – zaczęli ją od 7-0. Valentine i Theis wzięli wówczas ciężar ataku na swoje barki, zwłaszcza Niemiec zdobywał kolejne punkty sympatii kibiców, gdy pokazał swoją wszechstronność, kiedy dwa razy z rzędu trafił za trzy. Trafiał jednak też Garland i spółka i w połowie kwarty drużyny dzieliło jedno posiadanie (3 punkty). Na trzy minuty przed zakończeniem meczu było tak samo. Wystarczyło jednak, ze Lauri i Nikola trafili po trójce i dwie minuty później przewaga znów była dwucyfrowa.
LET'S GO LAURI! 👌@NBCSChicago | @MarkkanenLauri pic.twitter.com/CLMbaIim9k
— Chicago Bulls (@chicagobulls) April 18, 2021
Dodatkowo Nikola zadbał, aby miejscowi zdobywali punkty, a reszta graczy postarała się, żeby Cavs tego nie robili. I już bez emocji Byki zatrzymały fatalną serię przegranych.
What a save by Nikola Vucevic pic.twitter.com/rzeRXU8CHz
— Gustavo (@iamvega1982) April 18, 2021
This was a 3-on-1 pic.twitter.com/0FV8flM1NV
— Bulls Talk (@NBCSBulls) April 18, 2021